Page 29 - Eden_05_06_2018
P. 29
BHUTAN
JAK WYJECHAĆ DO BHUTANU?
Nieliczne na świecie ambasady Królestwa
Bhutanu nie udzielają wiz. Jedyna linia
lotnicza, którą można dostać się do tego
kraju jest bhutańska Druk-Air, a ona
z kolei nie sprzeda biletu, jeśli nie ma się
wizy lub promesy wizowej.
Wybór terminu – Najlepiej nie wybierać się w porze mon-
sunowej (od czerwca do sierpnia), bo choć wtedy taksa
turystyczna jest aż o 40 USD za noc tańsza, to jednak
w tym czasie drogi są prawie nieprzejezdne, a loty do
i z Paro często odwoływane. Termin warto też dostoso-
wać do niezwykle barwnych i ciekawych festiwali tsechu
odbywających się klasztorach. Terminy tsechu są stałe,
związane z kalendarzem księżycowym. Znajdziemy je na
stronie www.bootan.com. Na tej samej stronie znajdzie-
my również aktualny rozkład lotów do Paro (jedyny port
lotniczy w Bhutanie) z Bankoku, Delhi, Dhaki, Kalkuty czy
Kathmandu. Ze względu na wysokie koszty pobytu warto
zintensyfikować zwiedzanie do maksimum.
Wybór operatora – Na stronie www.tourism.gov.bt znajduje
się lista ok.200 agencji turystycznych zajmujących się orga-
nizowaniem wyjazdów do Bhutanu. Wybieramy agenta, a on
załatwia za nas wszystkie sprawy. My tylko płacimy. Ale pła-
cimy nie mało, bo 200 USD za każdą noc pobytu. Za tą kwotę
ma się wszystko co niezbędne w podróżowaniu po kraju, czyli
przejazdy, wyżywienie, spanie i przewodnika.
l Zwiedzając świątynie i miejsca kultu religijnego zawsze trzy-
maj się kierunku zgodnego z ruchem wskazówek zegara – np.
obchodząc czorteny.
l W świątyniach w dobrym tonie jest zostawić drobny datek.
Jeśli w zamian za to mnich naleje ci w dłonie trochę świę-
conej wody, trzeba ustami zamarkować, jakbyśmy chcieli jej
trochę upić, a następnie wetrzyj ją w dłonie.
l Siedząc na podłodze, czy to w świątyni, czy w prywatnym
domu, nigdy nie wyciągajmy nóg przed siebie, stopami do
kogoś. Z kolei jeśli śpimy w pomieszczeniu, gdzie jest reli-
gijny ołtarzyk, ułóżmy się tak, aby nogi nie były skierowane
w kierunku świętych statuetek.
l Jeśli wybieramy się z wizytą do domu bhutańskich znajo-
mych, wypada wziąć ze sobą jakiś prezent, na przykład butel-
kę wina lub pudełko słodyczy. n
Punakha Dzong, czyli pałac wielkiego szczęścia lub błogości w Punakha.
Młodzi mnisi przy młynkach modlitewnych.
Świece modlitewne w klasztorze Zangdhopelri w Thimphu.
Zamaskowany tancerz podczas tradycyjnego festiwalu Wangdue
Phodrang Tsechu w klasztorze Wangdue.
MAJ-CZERWIEC 2018 | EDEN | 29
22-29_Butan.indd 29 2018-06-08 18:00:00