Po wizycie w Hotelu Mikołajki kuracja per aquam nabrała dla mnie zupełnie nowego znaczenia. Odżywczy masaż, wizyta w saunie i na basenie sprawiły, że przeniosłem się na wyższy poziom odprężenia, ale dopiero widok z balkonu na jezioro sprawił, że poczułem pełną relaksującą moc wody.
Testował i relaksował się: MAREK ZAKRZEWSKI
Są hotele ze świetną kuchnią, doskonałymi masażystami, wysokim standardem usług prozdrowotnych czy licznymi atrakcjami dla spragnionych rozrywek. Widziałem przybytki o wykwintnej architekturze, malowniczo położone i z bogatą historią. Nie trafiłem jednak na obiekt, który na nowo definiowałby odnowę biologiczną i ideę SPA w ogóle, który oferowałby coś ponad standard. Do teraz. Pięciogwiazdkowy hotel Mikołajki Conference & SPA ma to wszystko, o czym wspomniałem, ale dorzuca jeszcze jeden atut nie do przebicia – położenie na wyspie, a dokładniej na Ptasiej Wyspie.
To obiekt, który całkowicie oddał się żywiołowi wody. Nowoczesna budowla nawiązująca do stylistyki żeglarskiej stoi kilkadziesiąt metrów od brzegu, a z lądem połączona jest za pomocą dwóch pomostów zaczynających się przy budynku konferencyjno-restauracyjnym. Jeden, ten starszy, jest odkryty, drugi – świeżo oddany do użytku, to nowoczesny kryty pasaż pieszy. Otoczenie tworzą, a jakże, wodne atrakcje – m.in. marina z luksusowymi jachtami do wynajęcia i indywidualne pomosty przypisane do apartamentów. O szuwarach nie wspominając. Wszystkie obiekty razem już stały się nową ikoną Mikołajek oraz symbolem luksusowego wypoczynku czerpiącego z wody wszystko, co najlepsze. Ale po kolei.
Weekend z gwiazdą
Zastanawiałem się, jakie auto najlepiej pasowałoby na wyprawę do tej krainy ezoterycznych wodnych przyjemności, ale odpowiedź znalazłam bardzo szybko. To mógł być tylko najnowszy Mercedes C Coupe. Dlaczego akurat on? Jest w nim ta równowaga pomiędzy urodą, niepraktycznością, zbytkownym luksusem i próżnością. To jedno z tych aut, o których się marzy. Jest po prostu piękne i rzadkie, więc idealnie nadaje się na weekendowy wyjazd z bliską osobą do nietuzinkowego SPA. Trochę szkoda, że tak mało jeździ ich po polskich drogach, ale gdyby spowszedniały... nie byłyby już tak egzotycznie pociągające. Dosłownie w każdej miejscowości, na każdym postoju pod światłami przechodnie oglądali się za nim z zachwytem i zazdrością. Na parkingu przed hotelem Mikołajki, który przecież gościł najlepsze marki, mercedes prezentował się, jak u siebie. Model C 250 oferuje luksusowe wyposażenie, wykonanie na najwyższym poziomie i wyrafinowane wzornictwo. Mechanicznie też nie można mu nic zarzucić. Porusza się zwinnie i szybko – nic dziwnego, bo ta wersja ma 211 KM i dość sprawny 7-biegowy automat – cicho i nawet oszczędnie. Otulony szykowną elegancją, zapachem prawdziwej skóry i muzyką dobiegającą z designerskich głośników relaksowałem się jazdą, nie myśląc o biciu rekordów przelotu na trasie Warszawa-Mikołajki. Choć nie pędziłem i tak nikt nie ośmielił się mnie wyprzedzić. Jak się potem okazało dojechałem przed czasem i zostałem mistrzem oszczędnej jazdy – nikomu z testujących ten model nie udało się osiągnąć średniego spalania poniżej 9 litrów benzyny. Miłośnikowi mercedesów z pierwszego piętra hotelu tak się spodobał nowy model C Coupe, że gotów był od razu kupić go żonie. Ponieważ polubiłem ten wóz i chciałem mieć czym wrócić do domu, bez żalu odrzuciłem ofertę.
Z masłem poproszę
Strefa SPA & Wellness w hotelu Mikołajki nazywa się Decus aquae, co można przetłumaczyć jako „piękność wody”. Oferuje 10 gabinetów, kilka saun, w tym moją ulubioną infrared, duży basen z jacuzzi oraz mnogość usług dla ciała i ducha. Naliczyłem ponad 50 rodzajów zabiegów upiększająco-wyszczuplająco-relaksacyjno-leczniczych – od peelingów i masaży klasycznych, po zabiegi aromatyczną świecą, kamieniami, chińskimi bańkami, aż po masaż ajurwedyjski uwalniający od migreny, bezsenności i depresji. Każdy z nich jest indywidualnie dobierany do potrzeb i oczekiwań, z uwzględnieniem ograniczeń zdrowotnych gościa. Większość przeznaczona jest dla kobiet, ale co mnie ucieszyło, znalazłem także rytuały męskie.
Po konsultacji sięgnąłem na najwyższą półkę i wybrałem masaż odżywczym masłem Karite. Pod tą tajemniczą nazwą kryje się pozyskiwany na zimno sok z owoców egzotycznego afrykańskiego drzewa rosnącego w Togo, o lekkim, ale wyraźnie orzechowym zapachu. Lista korzyści spływających na ciało z masła Karite jest imponująca. Wykazuje ono działanie przeciwzapalne, antybakteryjne i stymulujące krążenie krwi, a do tego wygładza i regeneruje skórę, nie uczulając jej oraz chroni przed działaniami promieni UV i opóźnia starzenie. W samym masażu są elementy lecznicze, terapeutyczne i upiększające, ale przede wszystkim ma on rozluźnić, przywrócić równowagę i wewnętrzny spokój. Rzeczywiście rozluźnia napięte mięśnie szyi, karku i klatki piersiowej naprężone do granic możliwości pracą przy komputerze, siedzącym trybem życia, stresem i innymi „dobrodziejstwami” współczesności. Osoby przepracowane powinny wpisać go do swojego kalendarza zdrowia na stałe. A wrażenia? Udało mi się nie zasnąć, ale godzina minęła nie wiadomo kiedy. Zapadłem w przyjemny letarg, odpłynąłem, ale zachowałem świadomość, bo czułem, jak z każdym ruchem masażystki skóra stawała się bardziej elastyczna, a mięśnie miękły i rozciągały się, przynosząc ulgę. Zapach masła Karite był przyjemnie kojący i utrzymał się do rana, miło kołysząc do snu. Nie zmył się nawet po wizycie w saunie (infrared) i na basenie.
Rejs na dobranoc
Pachnący, odprężony i zrelaksowany wróciłem do pokoju na dokończenie terapii, czyli kurację wodnym pejzażem – creme de la creme tego miejsca. Całe jezioro Mikołajskie skąpane w promieniach zachodzącego słońca leżało u mych stóp, i to dosłownie. Wystarczyło wychylić się za barierkę, niczym za burtę, by dostrzec, że woda oblewa budynek dookoła i jest na wyciągnięcie ręki. Takiej szerokiej perspektywy na wodę, dużo wody, nie oferuje żaden inny hotel, nawet za dopłatą. Gratis dostaje się tu też zachody i wschody słońca odbijające się w falach wody. Za każdym razem, gdy siadałem na balkonie, czułem się jak na ogromnym luksusowym statku, który wpłynął na jezioro Mikołajskie i właśnie cumuje. Wrażenie ruchu potęgowały jachty powoli zmierzające do portu lub podążające w stronę ostatnich darmowych miejsc w szuwarach. Wiatr ucichł, zapaliły się światła portu i ognisk. Choć woda stawała się coraz gładsza, byłem pewien, że czułem lekkie kołysanie i przyjemną senność. A może to od aromatu masła Karite? Nieważne, co to było, ważne że kuracja wodą spełniła swoje zadanie. Teraz naprawdę poczułem się odprężony i zrelaksowany.
NA PTASIEJ WYSPIE
Hotel Mikołajki to wymarzone miejsce na relaks, aktywne spędzenie czasu czy spotkania biznesowe.
• SPA & Wellness – 10 gabinetów zabiegowych (także VIP Room), ponad 50 różnych zabiegów (masaże, rytuały, odnowa, pielęgnacja), basen, jacuzzi, sauny (sucha, infrared, aromatyczna, błotna, solna).
• Marina – przystań z 56 stanowiskami cumowniczymi, jachty do czarteru
• Restauracje – 2 restauracje, klub nocny z kręgielnią i bilardem.
• Centrum konferencyjne – 3 klimatyzowane sale z pełnym wyposażeniem audiowizualnym.
• Eventy – żeglarskie, rejsy biznesowe, szkolenia, wyprawy na ryby, wycieczki rowerowe, narciarskie, dla dzieci.
• Okoliczne atrakcje – Muzeum Reformacji w Mikołajkach, wieś Wojnowo z klasztorem staroobrzędowców z XIX wieku i cerkwią prawosławną, leśniczówka Pranie, park dzikich zwierząt w Kadzidłowie.