Zabieg moksy, wzbudzający kontrowersje głównie w kręgach medycznych, już w starożytnych Chinach stosowany był przy uśmierzaniu bólów reumatycznych.
Dalekowschodni rytuał polega na stymulowaniu wrażliwych punktów na ciele ciepłem, płynącym z podpalanych liści rośliny, zwanej Artemisa Moxa. Rozdrobnione liście przykłada się do pleców lub stóp i pozwala im się żarzyć przez około 3 minuty. Metodą najczęściej spotykaną w ośrodkach spa i wellness jest przybliżanie do ciała podpalonego cygara, powstałego ze zrolowanych liści rośliny.
MOKSA
Zabieg moksy, wzbudzający kontrowersje, głównie w kręgach medycznych, już w starożytnych Chinach stosowany był przy uśmierzaniu bólów reumatycznych. I choć nie ma naukowych dowodów na lecznicze działanie terapii, do dziś cieszy się ona uznaniem wielu osób, zmagających się z obniżoną odpornością, zmęczeniem, bezsennością lub trudnościami z koncentracją i pamięcią. Dalekowschodni rytuał polega na stymulowaniu wrażliwych punktów na ciele ciepłem, płynącym z podpalanych liści rośliny, zwanej Artemisa Moxa. Rozdrobnione liście przykłada się do pleców lub stóp i pozwala im się żarzyć przez około 3 minuty. Metodą najczęściej spotykaną w ośrodkach spa i wellness jest przybliżanie do ciała podpalonego cygara, powstałego ze zrolowanych liści rośliny. Zdarza się, że w plecy wbija się igły akupunkturowe, na których umieszczane i podpalane są liście leczniczego zioła. Udrożnienie kanałów energetycznych oraz umożliwienie swobodnego przepływu energii życiowej przez organizm to najważniejsze cele zabiegu. Ogrzewanie ciała powoduje także rozszerzenie naczyń krwionośnych, a tym samym przyśpiesza obieg krwi. Warto pamiętać, że przed rozpoczęciem terapii, zbadany musi być puls pacjenta. Zabieg nie jest polecany osobom, cierpiącym na nadciśnienie tętnicze, choroby psychiczne, częstoskurcz serca, gorączkę lub stany zapalne skóry.