Niedoceniany we współczesnym wnętrzarstwie styl marynistyczny nie musi ograniczać się do domków letniskowych czy werand. Jako jeden z nielicznych lubi nie tylko symbolikę, ale w niektórych pomieszczeniach aż prosi się o dosłowność.
Styl ten często błędnie kojarzy się z odpustowym charakterem dekoracji i zdaje się być przeznaczony wyłącznie do zastosowania na działkach, w domach letniskowych lub jako sezonowa dekoracja balkonu. Tymczasem, wkomponowany w resztę aranżacji domu, może być ciekawym akcentem zarówno w salonie, sypialni, łazience, przedpokoju, jak i kuchni. Świetnie sprawdza się również w pokojach dziecięcych.
Marynistyczne akcenty wiążą się jednak z koniecznością zachowania konsekwencji. O ile bardzo dobrze komponują się z kolorami ziemi, stylem skandynawskim, śródziemnomorskim, antycznym, chłodną klasyką (szczególnie busole i okręty zamknięte w butlach), o tyle należy stosować je ostrożnie we wnętrzach pełnych elementów hi-tech, betonu i stali. Źle albo wcale nie współgrają też z nadmiarem ozdób o innym charakterze. Drewniane koło sterowe po renowacji może być główną ozdobą salonu (np. jako żyrandol) w stylu barkowym albo glamour – pod warunkiem, że stanowi jedyny element dekoracji i gra z tkaninami, barwami mebli i ścian oraz oświetleniem.
Jak mgła
Brak dosłowności w stylu marynistycznym to odpowiedź na potrzeby osób, które chcą zatrzymać lato w domu, ale nie… za wszelką cenę. Stosując trwałe materiały wyposażenia kojarzące się z żywiołem wody i powietrza, łatwo o dobrze wkomponowany akcent morski – choćby w postaci kajutowego okna do łazienki i… brązowych lub beżowych skórzanych przepasek na lekkich, prostych firanach. Wszelkiego rodzaju kufry, skrzynie z metalowymi okuciami kojarzą się nie tylko ze stylem kolonialnym, ale właśnie z podróżą morską. Parawany i wąskie szezlongi wcale nie muszą być w kolorze błękitu, ?aby przywodziły na myśl wielką wodę. Jeśli lubimy pastele zarówno na ścianie, jak i na meblach oraz dodatkach z tkanin, elementy postarzanego drewna, na przykład w formie wieszaków, ramek na zdjęcia, kratek wykorzystywanych jako wieszaki na kieliszki odtworzą nasze spotkanie z morskim klimatem. Ciekawym pomysłem może być wykorzystanie w większych wnętrzach pociągniętych bejcą lub bezbarwnym lakierem korzeni.
Kajuta piratów?
W stylu marynistycznym liczy się umiar. Im oszczędniej, tym lepiej. Chyba, że gotowi jesteśmy na absolutną dosłowność. Ta świetnie sprawdzi się w pokojach dzieci i nastolatków, w kuchni i łazience. Dla dzieci i młodzieży dostępne są w naszych sklepach gotowe linie mebli przypominających kolonialne, ale w bardzo prostym wydaniu (np. VOX). Są one łatwym tłem dla wszelkich dodatków w kolorze nieba, wody i ziemi. Do tego jeden charakterystyczny element, np. sieć podwieszona jako baldachim lub okrętowa lampa, czy barometr i mamy gustowny pokój do wypoczynku i zabawy dla maluchów. Łazienka będąca wierną kopią kajuty może być dekoratorskim żartem w mieszkaniu lub domu, który nie dostarcza gościom zbyt wielu bodźców w postaci ozdób i nadmiaru barw. Otwarcie drzwi do takiego pomieszczenia najpierw budzi zdziwienie, ale zaraz potem przywodzi na myśl wspomnienie wakacji, czy czasu, kiedy jako dzieci bawiliśmy się w piratów. Kuchnie jak wyjęte ze statku wyglądają ciekawie, jako uzupełnienie salonu i jadalni w stylu skandynawskim lub w otoczeniu ciemnych skórzanych foteli, kanap i ciężkich witryn. Drugie zastosowanie łatwo przywodzi na myśl scena z „Przeminęło z wiatrem”, kiedy Scarlett i Rett płyną w podróż poślubną.
Ahoj przygodo! Styl marynistyczny tworzą:
•wszelkie zdobycze z targu staroci kojarzące się z podróżą morską (uchwyty, haki, busole, zegary, mapy, globusy, fajki, kotwice)
•połączenia kolorów (nie tylko bieli i niebieskiego) w formie szerokich pasów – zarówno w barwach ścian, jak i w elementach dekoracyjnych z tkanin
•fragmenty łodzi, pomostów i innych elementów z drewna, które miało kontakt z wodą – można użyć ich jako wieszaki, podstawy lub blaty stołów i stolików pomocniczych, belki podsufitowe, czy wewnętrzne ?lub zewnętrzne okiennice
•korzenie drzew – te większe pięknie wyglądają jako podstawa lampy, niska ławeczka, czy świecznik. Wystarczy przyśrubować do nich cienkimi śrubami metalowe elementy, które wydobędą ich naturalne piękno
•muszle, które nanizane na żyłkę lub sznurki mogą służyć jako przepierzenie w większych pomieszczeniach lub np. separować kąt przeznaczony na pralnię od reszty łazienki. Muszle, gąbki i inne skarby rodem z plaży świetnie wyglądają też w dużych szklanych słojach, czy na paterach. Dobrze komponują się ze światłem świec
•sieci lub tkaniny je przypominające – ciekawie wyglądają jako przepierzenie, ale także wtedy, gdy potrzebujemy optycznie poszerzyć przestrzeń, podwieszamy je wówczas poziomo, jako drugi sufit
•lampy oliwne lub ich imitacje – każdy rodzaj oświetlenia, który kojarzy nam się ze starym okrętem, kutrem rybackim
Tekst: Anna Machnowska