Znaczenie komunikacji niewerbalnej w kontaktach damsko-męskich jest tak samo często przeceniane co niedoceniane. Co warto o niej wiedzieć, a co lepiej sobie odpuścić?
Lato to wymarzony okres dla producentów lodów, kosmetyków z filtrem oraz wydawców książek o komunikacji niewerbalnej. Jeśli lody, to w kolorowym papierku, jeśli kosmetyki, to z modnymi minerałami, a jeśli książka o „mowie ciała”, to najlepiej z chwytliwym tytułem w rodzaju „30 niezawodnych sposobów na oczarowanie pięknej kobiety”.
Z lektury poradników o sposobie układania stóp podczas rozmowy dowiemy się między innymi, że „jeżeli przerwiesz kontakt wzrokowy z kobietą, zanim ona sama go przerwie, to tym samym telegrafujesz jej, że brak ci pewności siebie i zarazem oddajesz jej swoją władzę. Kiedy kobieta przejmie władzę nad tobą, będzie o tym wiedziała od razu. I co się wtedy stanie, jeżeli ona to już wie? ATRAKCJA umrze natychmiast!”
Spece od odczytywania 26 oznak kłamstwa z układu mięśni twarzy ostrzegają, że jeśli odpowiednio się nie napniesz, wypniesz, zegniesz lub wyprostujesz, to tego lata nic romantycznego nie doświadczysz, choćbyś się przyodziała w sukienkę od Stelli McCartney. Wierzyć, czy potraktować poważnie?
Niewerbalna czyli tajemna
W pojęcie „komunikacja niewerbalna” można włożyć bardzo wiele, choćby dlatego że wielu pytanych nie wie, co oznacza druga część wyrażenia. Poznanie tajników wiedzy o tym, co nieświadomie opowiadamy swoim ciałem, jest bardzo kuszące. Są przecież tacy, którzy deklarują, iż dokładne studia nad tym zagadnieniem pozwalają im bezbłędnie rozpoznać, że ktoś kłamie, oczarować rozmówcę w jednej chwili i jeszcze trafnie odgadnąć ludzkie intencje choćby ze sposobu układania fryzury! Kto by nie chciał posiąść takiej sztuki?
Problem jednak w tym, że choć o komunikacji niewerbalnej napisano setki książek i poważnych publikacji naukowych podpisanych, wiedza o niezwerbalizowanych sygnałach, jakie wszyscy wysyłamy, nie jest ścisła. W odbiorze, nadawaniu, kodowaniu, czy kontekście sytuacji może być tyle zmiennych, iż nie da się stworzyć jednoznacznego „słownika” komunikatów niewerbalnych. Odczytywanie mowy ciała na zasadzie: spojrzał w lewo – kłamie, wziął głębszy oddech – podobam mu się, odsunął stopę na zewnątrz – nudzę go, jest jak próba tłumaczenia japońskiego listu miłosnego z okresu Kamakury za pomocą automatycznego słownika Google.
Nie tylko spojrzenie
Wkuwanie zasad komunikacji niewerbalnej może z wielu względów przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. „Lektury na temat analizy komunikatów niewerbalnych mogą być bardzo ciekawe i pożyteczne. Warto tylko pamiętać, że jednym z poważnych błędów, jakie można popełnić w zakresie analizy języka ciała, jest interpretacja danego gestu w oderwaniu od innych gestów lub sytuacji, w jakiej został użyty” – przestrzega psycholog Ina Rudenka z Salonu Antystresik.pl. „Komunikacja niewerbalna obejmuje wygląd fizyczny, gestykulację, ruchy ciała, dotyk, głos (intonację, akcent, rytm mówienia), mimikę i wyraz twarzy. Najważniejszym przekaźnikiem informacji są oczy i ich ruchy – kierunek patrzenia, czas i częstotliwość spojrzeń. Trzeba dużych umiejętności, żeby to wszystko dostrzec i właściwie zinterpretować. Zasady odbierania, nadawania i interpretowania komunikatów niewerbalnych opierają się w dużym stopniu na intuicji. Choć wiele z tych przekazów należy do zdeterminowanych kulturowo lub wyuczonych, mowa ciała zwykle jest spontaniczna i instynktowna, a odbywa się na poziomie nieświadomym” – tłumaczy psycholog.
Im więcej, tym mniej
Im bardziej wysilamy się, by odpowiednio odbierać i nadawać komunikaty niewerbalne, tym gorzej nam idzie. Kiedy zaczynamy myśleć, co nasze ciało powinno nadawać, wypadamy sztucznie. Bez względu na to, co chcieliśmy zagrać, partner bardziej skupi się na braku naturalności, niż treści przekazu. Jeśli zaś jako odbiorcy zaczynamy intensywnie analizować zachowania innych, zamiast odbierać je automatycznie, ?popadamy w pułapkę nadinterpretacji. Czyli najlepiej pójść na żywioł.
Przypadek nie istnieje
Choć analizy komunikatów niewerbalnych nie da się nauczyć w weekend, a twierdzenie, że wiedza ta da nam sekretny klucz do każdego serca, jest grubą przesadą, całkowite ignorowanie tematu też nie jest dobrym rozwiązaniem. Już podstawowa wiedza z zakresu języka ciała może się okazać pożyteczna – bardziej nawet w codziennych kontaktach z płcią przeciwną, niż biznesowych negocjacjach, w których prawdziwe rekiny przeszły niejeden kurs układania dłoni w taki sposób, by wyglądać na oazy spokoju. Co zatem warto wiedzieć o sygnałach wysyłanych nieświadomie przez interesujących facetów?
Nie ma przypadkowego dotyku. Wbrew pozorom jesteśmy bardzo uważni w pilnowaniu swojego terytorium i dotyk niechciany sygnalizujemy niezwykle komunikatywnie, zaś pożądany chętnie nagradzamy całą gamą niewerbalnych odpowiedzi. Jeśli więc ktoś podczas rozmowy będzie starał się dotknąć twojej dłoni, to wyraźny sygnał, że coś jest na rzeczy.
Brak uśmiechu ze strony mężczyzny nie zawsze jest objawem braku zainteresowania. Badania dowiodły, że kobiety wykazują większą od mężczyzn skłonność do odwzajemniania uśmiechów. Chętniej też obdarzają sympatią ludzi, którzy często się uśmiechają.
Warto słuchać „instynktu”. Twoje pierwsze wrażenie o nowo poznanym mężczyźnie jest najczęściej trafne. Wstępną opinię o nim, nawet jeśli nie wypowie słowa, tworzysz już w ciągu 90 sekund kontaktu.W tym czasie podświadomie analizujesz mimikę, postawę, sposób poruszania się.
Trzy kroki w przód
Okazuje się, że kobiety w naturalny sposób lepiej niż mężczyźni odgadują emocje i intencje osoby, z którą rozmawiają. Wyjątek jest tylko jeden – gorzej niż panowie rozpoznajemy oznaki kłamstwa.
Panie są też lepszymi nadawcami od panów, ich intencje jest łatwiej zrozumieć, tym bardziej, że posługują się większą gamą środków wyrazu. A faceci mają tym trudniej, im bardziej jesteśmy dla nich atrakcyjne. „Najnowsze badania włoskich naukowców dowodzą, że u mężczyzny przebywającego sam na sam z piękną kobietą podnosi się poziom kortyzolu, czyli hormonu odpowiedzialnego za stres” – opowiada Ina Rudenka. „Pod jego wpływem mężczyźni mogą mieć trudności z właściwym odczytywaniem sygnałów niewerbalnych, nie wspominając już o zapanowaniu nad wysyłanymi przez siebie komunikatami. Serce zaczyna im bić szybciej, podwyższa się ciśnienie krwi, ręce drżą i pocą się, zmienia się koncentracja, a w mózgu dochodzi do chemicznej burzy. Trzeba być naprawdę dobrym specem od manipulacji, aby zachować zimną krew w takich warunkach” – wyjaśnia psycholog.
Mężczyzna introwertyczny, który rzadko ma możliwość trenowania swoich umiejętności komunikowania się bez słów, podczas spotkania z atrakcyjną dziewczyną jest właściwie bez szans. Chyba, że dasz mu szansę, by coś powiedział. Może okaże się interesującym rozmówcą, chociaż nie kupił sobie żadnego vademecum podrywacza?
Tekst: Sylwia Skorstad
Artykuł pochodzi z magazynu Boutique www.boutique.com.pl