Mróz i silny, zimny wiatr to zdecydowani przeciwnicy bujnej fryzury. Nie oznacza to jednak, że w starciu z takim przeciwnikiem z góry jesteśmy skazani na porażkę.
Wystarczy pamiętać o kilku podstawowych zasadach pielęgnacyjnych, a żadna – nawet najsroższa zima nie będzie dla nas groźna.
Zimą szczególnie należy zwracać uwagę na właściwy ubiór – taki, który uchroni nas przed niską temperaturą i wiatrem, ale jednocześnie nie pozwoli na przegrzanie i umożliwi swobodne oddychanie skórze. Taką ochronę musimy sobie zapewnić nie tylko dla naszego ciała, ale również dla głowy i włosów. Cebulki włosowe są bardzo wrażliwe na niskie temperatury i silne wiatry. W wyniku działania takich szkodliwych czynników może dojść do niewielkich uszkodzeń, które mogą doprowadzić nawet do powstania mikroblizn, a to skutkować będzie zwiększoną utratą włosów.
Warto wiedzieć, że o procesie łysienia możemy mówić wówczas, gdy dzienna utrata włosów przekracza liczbę stu sztuk, w takim przypadku należy zastanowić się nad przyczyną tego zjawiska i w razie konieczności rozpocząć leczenie.
Dobierając czapkę dla naszej głowy, kierujmy się nie tylko względami estetycznymi. Najważniejsze w idealnym nakryciu głowy jest tkanina, z której zostało ono wykonane. Wybierajmy jedynie takie czapki, które uszyto z naturalnych tkanin – bawełnianych czy z wełny. Podobnie zwróćmy uwagę na właściwy rozmiar nakrycia. Nie może ona być zbyt ciasna gdyż długotrwały ucisk na niektóre fragmenty skóry głowy może przyczynić się do podobnych uszkodzeń jak w wyniku działania niskich temperatur. Jeśli jednak kupimy dla siebie czapkę zbyt dużą, to nie będzie ona należycie chronić nas przed zimnem – musi więc być perfekcyjnie dopasowana. W razie wątpliwości poprośmy o pomoc sprzedawcę, zwracajmy również uwagę na rozmiar i cm obwodu głowy podawane na metce.
Kolejną rzeczą, którą możemy zrobić dla naszych włosów, to systematyczne stosowanie kosmetyków nawilżających i odżywiających pasemka. Najlepsze efekty uzyskuje się podczas stosowania regularnego odżywek i maseczek – najlepiej po każdorazowym umyciu włosów, a maseczki minimum raz w tygodniu. W przypadku włosów ze skłonnością do przetłuszczania się można częstotliwość zabiegu zmniejszyć dwukrotnie, aby nie sprzyjać odkładaniu się nieestetycznego łoju.
Niektórzy producenci kosmetyków na okres jesienno-zimowy wypuszczają na rynek preparaty z serii zimowej, które zawierają niezbędne składniki do przetrwania tego trudnego okresu, ale również związki zabezpieczające kosmyki przed zimnem i wiatrem – w ten sposób na powierzchni włosów tworzy się niewidzialna tarcza, która zapewnia dodatkową ochronę. Naprawdę warto sprawić sobie taki zestaw preparatów, aby na wiosnę cieszyć się bujną i zdrową czupryną.
Zima to także trudny czas dla naszego organizmu ze względu na ograniczenia w diecie. Nie mamy dostępu do świeżych warzyw i owoców, spożywamy więc dużo wysoko przetworzonej żywności, tłustych dań mięsnych, a zbyt małe ilości błonnika, witamin i minerałów. Zbyt długo trwająca taka dieta może spowodować poważne spustoszenie w organizmie – nasze ciało bowiem wymaga dostarczania mu na bieżąco niektórych składników, które odpowiedzialne są za wzrost i naprawę komórek – m.in. skóry czy błon śluzowych. Jeśli przestaniemy dostarczać organizmowi ważnych składników – po niedługim czasie zaobserwujemy niekorzystne zmiany w organizmie – wysuszenie skóry, łamliwość paznokci, matowe i wypadające włosy. Szczególnie istotne są tutaj takie składniki pokarmowe jak cynk, selen i krzem. Znajdziemy je m.in. w nasionach dyni i słonecznika – dlatego zamiast podgryzać chipsy, w ramach przekąski zjadajmy bakalie. Możemy także latem i wiosną zamrażać świeże warzywa i owoce albo przygotowywać z nich przetwory, aby w środku zimy nadal móc cieszyć się smakiem owoców prosto z sadu.
Kolejnym aspektem, jaki warto omówić jest kwestia nawilżenia powietrza w naszych mieszkaniach. Praca kaloryferów i grzejników w konsekwencji powoduje wysuszenie powietrza w domu. To z kolei przyczynia się do uczucia napiętej skóry, nawet pomimo częstej aplikacji kremów nawilżających. Włosy natomiast zaczynają się elektryzować, ponieważ w powietrzu krąży zbyt wiele ujemnie naładowanych cząstek, które po przyklejeniu się do naszych włosów, powodują ich wzajemne odpychanie się, co objawia się dobrze nam znanym – stawaniem włosów dęba. Aby tego uniknąć, wystarczy zastosować naprawdę prosty trik – zamontować nawilżacze powietrza. Te klasyczne, znane jeszcze naszym babciom to po prostu kamienne lub gliniane naczynka umieszczanie na grzejnikach i napełniane wodą. Należy jedynie pamiętać, aby regularnie uzupełniać ubytki wody. Dla urozmaicenia można także wlać kilka kropel aromatu czy olejku eterycznego – może być to przyjemny zapach odświeżający pomieszczenie lub nawet leczniczy – na przykład z olejku sosnowego.
Jeszcze prostszym sposobem jest po prostu nałożenie mokrych ręczników na grzejniki i regularne ich zwilżanie. Jeśli jednak chcemy zafundować sobie profesjonalne nawilżanie lokalu kupmy elektroniczny nawilżacz. Dzięki zainstalowanym czujnikom, mierzy on aktualny poziom pary wodnej w pomieszczeniu i podwyższa go – w miarę potrzeby. Przyda się on również w przypadku pomieszczeń zawilgoconych – oprócz nawilżania ma również pochłaniacze wilgoci. Słowem – takie elektroniczne cudo zapewni nam właściwy poziom nawilżenia pomieszczeń, w których przebywamy. Docenią to na pewno osoby cierpiące na alergie i choroby układu oddechowego, ale również osoby starsze czy małe dzieci, a nasza skóra stanie się nawilżona, włosy przestaną się elektryzować, będą błyszczące i pełne energii.
Materiał przygotowany przez Klinikę Handsome Men