Wegańskie kosmetyki Emani powstały z myślą o kobietach pragnących wyglądać jak gwiazdy filmowe przy użyciu kosmetyków kolorowych, ale w pełni bezpiecznych dla skóry, bez chemii i sztucznych ulepszaczy.
Marzeniem każdej kobiety jest zdrowa, błyszcząca, gładka i aksamitna cera. Odpowiedzią są kosmetyki do makijażu Emani, które służą równocześnie do bezpiecznej pielęgnacji skóry. Kosmetyki Emani są w 100% wegańskie, pozbawione składników uczulających, jak talk czy parabeny. Zawierają zaledwie kilka, całkowicie naturalnych, w większości roślinnych składników. Są wolne od petrochemikaliów, nanocząstek, sztucznych barwników, glutenu oraz wypełniaczy. Do ich produkcji używa się jedynie wegańskich, zdrowych składników, głównie pochodzenia roślinnego, które nawilżają skórę i stymulują regenerację zdrowych komórek. Nie są testowane na zwierzętach, a ich opakowania są biodegradowalne. Idealne dla alergików i skóry w każdym wieku.
Kosmetyki Emani doskonale modelują twarz, dając prawdziwie hollywoodzki efekt. Po ich użyciu kobieta posiada nieskazitelną skórę i piękny makijaż.
Potrzeba matką wynalazków
Założycielka marki Emani, Michelle Doan, w młodości cierpiała na ostry trądzik, który po osiągnięciu wieku dojrzałego przeobraził się w codzienne problemy z wrażliwą i problematyczną cerą. By zatuszować niedoskonałości skóry i czuć się atrakcyjną, nakładała grube warstwy kosmetyków, które jeszcze bardziej podrażniały trądzik. Próbując rozwiązać problemy ze skórą, dowiedziała się, że oprócz czynników genetycznych, do dermatologicznego stanu skóry przyczyniają się również odpowiednia dieta i świadoma pielęgnacja ciała. Poznała składniki i substancje, które miały negatywny wpływ na stan jej skóry i wyeliminowała je z użytku, m.in. dokładnie wczytując się w etykiety kosmetyków, które zawierały całą masę szkodzących jej substancji.
– Od tego czasu moją misją jest tworzenie czystych, niezatykających porów i niewchodzących w reakcję ze skórą kosmetyków, które będą odpowiednie dla każdego typu cery, ale szczególnie dla tej najbardziej wrażliwej i problematycznej – opowiada Michelle Doan. Starannie opracowuję i sprawdzam składy moich kosmetyków pod względem toksyczności, wydajności i długotrwałego wpływu na skórę. Dziś jestem inną osobą. Nie tylko inaczej wyglądam, ale także inaczej rozumiem istotę dbałości o własny wygląd i zdrowie.