Większość problemów z cerą wynika z niewłaściwego demakijażu i oczyszczania twarzy. Warto więc uznać rytuał oczyszczania za najważniejszy w pielęgnacji? Jeśli go bowiem pominiemy, wszystkie kolejne zabiegi kosmetyczne nie będą miały sensu.
Tekst: Kaja Ostrowska, konsultacja: dr Olga Warszawik-Hendzel
Z oczyszczaniem twarzy jest trochę jak z porządkowaniem mieszkania. Tak jak nie ma sensu stawiać wazonu z kwiatami na brudnym stole w zakurzonym mieszkaniu, tak samo bezcelowe jest aplikowanie najlepszych nawet kremów na niewłaściwie przygotowany do tego naskórek. Efekt pielęgnacyjny będzie żaden, bo na skórę z zablokowanymi porami, warstwą łoju czy kurzu nie zadziała żaden preparat. Ani tani, ani drogi. Ani w formie serum, kremu czy maski. Składniki aktywne nie przebiją się przez warstwę zanieczyszczeń i w najlepszym wypadku stworzą mieszaninę tłuszczów i kurzu, która w długotrwałym kontakcie ze skórą spowoduje stan zapalny.
Demakijaż ważniejszy niż krem
Niech ta pierwsza rzuci kamieniem, której nie zdarzyło się choć raz w życiu położyć do łóżka w środku nocy w pełnym makijażu. Raz na jaki czas cera jest w stanie znieść to wykroczenie (w końcu nikt nie jest doskonały), jednak systematyczny brak starannego wieczornego oczyszczania szybko odbije się na kondycji cery i znacznie przyspieszy jej starzenie.
O ile usuwanie resztek fluidu, tuszu, szminki, cieni jest dla większości z nas sprawą oczywistą, o tyle często zapominamy, że nieumalowana twarz brudzi się tak samo jak umalowana. Pozostają na niej resztki kosmetyków pielęgnacyjnych (kremów, masek, żeli, preparatów fotoprotekcyjnych), a te mieszając się z warstwą zużytych komórek, łojem, potem, kurzem tworzą lepką warstwę, która najpierw blokuje ujścia gruczołów łojowych, potem zaczyna ulegać rozkładowi. A to jest dla skóry niebezpieczne: produkty uboczne rozkładu łoju podrażniają skórę, wywołując miejscowe mikrozapalenia, skąd krok do zaskórników i krostek. Warto też pamiętać, że łój miesza się nie tylko z drobnoustrojami naturalnie bytującymi na skórze, ale też z tymi przenoszonymi na twarz przez ręce z różnych przedmiotów.
Przesada niewskazana
Słynące pięknej i gładkiej cery Japonki przywiązują ogromną wagę do oczyszczania twarzy. Zanim nałożą na twarz krem, potrafią użyć nawet ośmiu różnych zmywaczy, ale podstawą są trzy etapy: zmycie makijażu preparatem tłuszczowym, który najlepiej radzi sobie z makeupem ‒ najlepiej w połączeniu z masażem, który pobudza mikrokrążenie i odpręża; oczyszczanie skóry pianką lub żelem oraz tonizowanie. Całość kończy nałożenie lekkiej emulsji nawilżającej. Warto brać z nich przykład, wszak są ekspertkami w dbałości o cerę, Odzwierciedleniem tego są kosmetyki do demakijażu japońskich marek. W każdej znajdziemy co najmniej trzy preparaty do stosowania jeden po drugim.
Żadne skrajności nie są dobre. Niewskazane jest zarówno zaniedbanie oczyszczania, jak oczyszczanie nadmierne, tzn. zbyt częste lub zbyt intensywne. Jeśli mamy skórę tłustą lub mieszaną, ze świecącą się strefą T, to myjąc twarz kilka razy dziennie, albo przecierając ją płynem micelarnym, spowodujemy, że będzie się przetłuszczała jeszcze intensywniej. Zadziała fizjologia: usunięcie ochronnej warstwy sebum da sygnał gruczołom łojowym, że bariera ochronna naskórka została naruszona i należy ją jak najszybciej odbudować. Efektem będzie coraz szybsze przetłuszczanie. Z kolei sucha skóra oczyszczana zbyt często i zbyt silnie działającymi kosmetykami szybko stanie jeszcze bardziej sucha, ciągnięta, piekąca, łuszcząca się.
Pamiętajmy też, że cery nie da się oczyścić na (i tak samo nawilżyć czy odżywić) na zapas. Intensywniejsze tarcie nie zapewni lepszego oczyszczenia, a jedynie spowoduje podrażnienie i wysuszenie.
Inne częste błędy przy demakijażu? Myjemy twarz samą wodą, co na nic się nie zda, bo woda bez dodatku środków myjących nie usunie zanieczyszczeń. Oczyszczamy twarz wacikiem nasączonym mleczkiem, na tym kończąc demakijaż, co powoduje, że brud wymieszany z resztkami kosmetyku zostaje na twarzy. Dalej ‒ myjemy twarz żelem pod prysznic lub mydłem w kostce, czym doprowadzamy do przesuszenia naskórka. Płynem micelarnym trzemy oczy lub skórę twarzy, co powoduje, że nawet cera nie mająca cech nadwrażliwości staje się od nadmiernego pocierania zaczerwieniona. Tymczasem pierwszy płatek nasączony preparatem micelarnym należy najpierw przyłożyć do oczu czy ust, by makijaż sam się oderwał i dopiero kolejnymi zetrzeć jego resztki.
Wstęp do pielęgnacji
Nierozsądne jest oczekiwanie od kosmetyków oczyszczających szczególnych właciwości pielęgnacyjnych. Ich zadaniem jest usuwanie zanieczyszczeń, przywracanie właciwego pH, ewentualnie łagodzenie podrażnień, działanie antybakteryjne. Tylko ‒ i aż ‒ tyle. Działanie ujędrniające, przeciwzmarszczkowe powinnyśmy pozostawić aplikowanym później kremom czy specjalistycznym produktom pielęgnacyjnym.
To, czy do oczyszczania twarzy wybierzemy żel, krem do mycia, mleczko i tonik czy też płyn micelarny ‒ ma znaczenie tylko ze względu na nasze upodobania do określonej formy kosmetyku. Warto jednak wiedzieć, że dobrze jest, gdy stosowanie produktów oczyszczających (tak jak i wszystkich innych) cechuje pewnego rodzaju dynamika, wynikająca choćby z przemian zachodzących w skórze pod wpływem czasu. Podstawą musi być więc obserwacja i zrozumienie potrzeb skóry. Jeśli po użyciu żelu do mycia twarz nas piecze ‒ odstawiamy go. Gdy mleczko i tonik zostawiają na twarzy lepki film, który nas irytuje ‒ spróbujmy płynu micelarnego. Do zweryfikowania stosowanego produktu powinno nas skłonić utrzymujące się uczucie ściągniętej skóry, pieczenie, zaczerwienienie, pojawiające się nowe krostki i zaskórniki. I aspekt całkowicie komercyjny: konsystencja, zapach i cena danego preparatu. Jeśli mamy stosować go systematycznie, co najmniej dwa razy dziennie, powinniśmy czuć przyjemność z aplikacji produktu, a ze względu na jego dość szybkie zużycie musimy być pewne, że cena pozwala nam na jego systematyczne stosowanie.
Co lubimy?
Kobiety coraz częściej odwracają się od mleczek, zarzucając tym preparatom, że zostawiają na powierzchni skóry nieznośny film, który nawet po użyciu toniku nie zapewnia poczucia świeżoci i powoduje świecenie cery. Toniki zajmują nieodmiennie mocną pozycję, wykorzystywane są zarówno jako produkt kończący rytuał oczyszczania (przywrócenie pH skóry), jak i preparat działający doraźnie odwieżająco oraz długofalowo ‒ kojąco i bakteriostatycznie. Zdecydowanie na topie są płyny micelarne. W roztworze, który wygląda jak czysta woda, znajdują się micele, specjalne cząsteczki, które stanowią rodzaj transporterów dla składników tłuszczowych, nierozpuszczalnych w wodzie. Zatem o ile w przypadku żeli, kremów do mycia spłukujemy zanieczyszczenia bieżącą wodą, to w przypadku płynów micelarnych używamy wody już w nich zawartej.
Jaka cera, takie oczyszczanie
Cera tłusta źle zareaguje na agresywne środki myjące, szczególnie te na bazie alkoholu, który wysusza, więc chwilowo poprawia wygląd skóry, ale niszczy płaszcz hydrolipidowy, dając sygnał do wzmożonej produkcji sebum. Niewłaściwie oczyszczana skóra tłusta nie dość, że będzie się świecić, to stanie się jeszcze bardziej podatna na podrażnienia. Najlepiej więc używać płynów micelarnych i delikatnych żeli do mycia twarzy. Skóra sucha dobrze zareaguje na oczyszczanie mleczkiem (składniki tłuszczowe zostaną w tym przypadku wchłonięte przez naskórek) i końcowe przetarcie jej tonikiem. Do oczyszczania skóry wrażliwej i naczyniowej powinnymy użyć nie tyle określonej formy kosmetyku, co szukać takiego o możliwie najprostszym składzie, koniecznie bez składników zapachowych i barwiących. Słowem: czym krótsza lista INCI, tym lepiej. Te o dużej ilości substancji aktywnych prawdopodobnie będą podrażniać.
Pamiętajmy jedno ‒ bez względu na to, czego użyłymy do oczyszczenia twarzy, musimy to też z niej usunąć. W przeciwnym razie pozostawimy nadal w kontakcie ze skórą rozpuszczone w preparacie zanieczyszczenia. Właśnie do tego służą toniki lub zwykła woda. Jeśli woda ‒ to i tak potem zastosujmy tonik. Dla utrzymania prawidłowego pH skóry, załagodzenia podrażnień i odświeżenia cery.
================
Co do czego?
Mleczko
Służy do oczyszczania twarzy i do demakijażu. Zawiera odpowiednią ilość i rodzaj środków powierzchniowo czynnych pomagających oderwać od skóry zanieczyszczenia (zarówno te wodne, jak i tłuszczowe). Ponieważ pozostają one rozpuszczone w mleczku, musimy pamiętać o zmyciu takiego produktu ze skóry. Dlatego po zastosowaniu mleczka należy użyć toniku albo płynu micelarnego.
Tonik
Tonik jest kosmetykiem, który pozwala utrzymać lekko kwaśne pH skóry, co zapewnia odpowiednie warunki dla zachowania naturalnej flory bakteryjnej. Toniki są przydatne i pomocne w doczyszczeniu twarzy, zwłaszcza jeśli stosujemy mleczka lub inne produkty, których nie spłukujemy wodą. Dają wówczas poczucie świeżoci, usuwają resztki makijażu i zanieczyszczeń. Poza tym działają nawilżająco i łagodząco.
Płyn micelarny
Zawiera micele, czyli sfery składające się z cząsteczek hydrofilowych i lipofilowych (o powinowactwie do wody lub tłuszczów). Zastępuje więc mleczko i inne preparaty do demakijażu, efektywnie usuwając z twarzy wszelkie zanieczyszczenia i jednocześnie przywracając jej komfort nawilżenia. Oczyszcza niezwykle delikatnie, gdyż nie wymaga intensywnego pocierania cery.
dr Olga Warszawik-Hendzel
dermatolog, Centrum Laseroterapii ELITE