Szmaragdowe zatoki, dzikie plaże, megalityczne budowle i brak tłumów. Jeden z ostatnich rajskich zakątków Europy! Zapraszam na Minorkę, według mnie najpiękniejszą, a na pewno najspokojniejszą wyspę Morza Śródziemnego.
Tekst: Katarzyna Sołtyk
Miałam pecha – bez dwóch zdań. Przebywając na wyspie kilka dni, słońce widziałam zaledwie kilka godzin. Prawie cały czas było pochmurno, a najczęściej po prostu lało. To nietypowa pogoda, jak na Minorkę. A jednak ze wszystkich Wysp Balearskich, które widziałam (a inne miałam okazję oglądać w słońcu), to właśnie Minorka zachwyciła mnie najbardziej. Ma w sobie urok, którego próżno szukać na rozsławionej Majorce czy hałaśliwej Ibizie. Dlatego nie poprzestałam na jednej wizycie – kilka lat później wróciłam, by potwierdzić moje pierwsze wrażenie. W słonecznej Minorce zakochałam się po raz drugi.
„Jeśli Morze Śródziemne byłoby książką, Minorka byłaby cudownym poematem czytanym szeptem” – znajdziemy w folderze zachwalającym wyspę. No właśnie, szeptem. Cisza, spokój, pełen chill out – tego na Minorce znajdziemy najwięcej. Poza tym niezniszczone współczesnością, naturalne krajobrazy oraz niezwykli ludzie, którzy nie traktują przybywających w odwiedziny turystów, jak chodzące sakiewski, lecz jak przyjaciół, którym chcą pokazać swój niezwykły dom.
ŚRÓDZIEMNOMORSKA NIESPODZIANKA
Dla turystów znających klimaty śródziemnomorskich kurortów Minorka jest ogromną niespodzianką. Zielone pejzaże wnętrza wyspy czy smagane wiatrem klify miejscami bardziej przypominają mglistą Szkocję, niż idylliczną wyspę na najcieplejszym z europejskich mórz.
Turystów wciąż zagląda tu niewielu. Minorka pozostaje w cieniu swoich słynniejszych sióstr w archipelagu Balearów. Zresztą, wcale z nimi nie rywalizuje. Ma swój niepowtarzalny klimat, który jest jej największym atutem. Na wyspie równocześnie może przebywać nie więcej niż 145 tys. osób (razem z mieszkańcami, których jest 75 tys.). To tyle, ile na Majorkę przyjeżdża w ciągu jednego tygodnia. By chronić przyrodę, mieszkańcy Minorki pilnują, by liczby tej nie przekraczać, stawiając w usługach turystycznych na wyszukaną jakość, a nie bicie rekordów ilościowych. Dlatego nawet w szczycie sezonu nie ma tłumów. Łatwo więc znaleźć miejsce dla siebie, nocleg w nadmorskim hotelu, stolik w nadbrzeżnej kafejce czy piękną niezatłoczoną plażę. I odpocząć przy akompaniamencie koncertujących cykad i fal rozbijających się o skały.
PIESZO, KONNO, NA ROWERACH
Na Minorce można ukryć się przed całym światem. Jako rezerwat biosfery UNESCO od 1993 roku wyspa w całości objęta jest ochroną. Nie ma tu zabetonowanych wybrzeży, autostrad, hoteli-wieżowców i innych zdobyczy cywilizacji, które wszystkie miejsca na świecie czynią podobnymi do siebie. Za to są parki natury, kameralne plaże na południu oraz malownicze groźne klify na północy. Są też zadziwiające tańczące konie i półtora tysiąca tajemniczych, megalitycznych budowli, które sprawiają, że wyspa przypomina prehistoryczny skansen. Jest też policja, która z nudów (z powodu braku przestępczości) na jedynej drodze szybkiego ruchu łapie kierowców (najczęściej turystów) przekraczających dozwoloną prędkość.
Na Minorkę przyjeżdżają turyści szukający spokoju i kontaktu z przyrodą. Korzystają z ponad stu malowniczych, ukrytych w niewielkich zatokach plaż z krystalicznie czystą wodą – na niektóre można dotrzeć jedynie od strony morza, a jeśli lądem, to tylko pieszo, wspinając się po skałach. Odbywają ciekawe wycieczki po parkach natury, wędrują pieszo nadmorskim szlakiem „Cami de Cavalls” prowadzącym wokół wyspy. Jeżdżą konno bądź na rowerach, pływają po morzu jachtami lub kajakami, nurkują czy grają w golfa.
WSZYSTKIE TWARZE MINORKI
Geografowie i odwiedzający wyspę turyści, kierując się względami krajobrazowymi, dzielą ją na część północną i południową. Na północy, wśród wzgórz przeważają sosnowe lasy. Linia brzegowa jest tu postrzępiona, wybrzeże strome i trudno dostępne. Wśród stromych klifów kryją się niewielkie zatoczki oblewane szmaragdowymi wodami. Część południowa Minorki, wapienna, jest bardziej płaska, a plaże szerokie, piaszczyste. Tutaj powstały kurorty z nowoczesnymi hotelami.
Dla mieszkańców Minorki istnieje zupełnie inny podział – na wschód i zachód – wynikający z usytuowania dwóch głównych miast: Ciutadelli i Maó (Mahón), czyli dawnej i współczesnej stolicy. Pierwsza z nich to urokliwa, hiszpańska osada pełna zabytkowych pałaców, średniowiecznych kościołów i wąskich uliczek. Druga przypomina bardziej angielskie miasteczko i szczyci się największym po Pearl Harbour naturalnym portem świata i znajdującą się w pobliżu potężną twierdzą La Mola. Ta ostatnia powstawała 25 lat, ale nigdy nie sprawdziła się w boju. Była za to więzieniem przeciwników generała Franco.
Między dwoma „metropoliami” od wieków trwa zaciekły spór o to, która z nich jest ważniejsza, piękniejsza i nowocześniejsza. Toczy się otwarta wojna na ciekawsze tradycje, bardziej spektakularne fiesty i lepsze drużyny sportowe. Najlepiej odwiedzić oba miasta, by wyrobić sobie własny pogląd i... koniecznie zachować go dla siebie. Biada bowiem turyście, który wda się z miejscowymi w dyskusję na temat wyższości jednego z miast nad drugim.
Wystarczy krótki spacer w głąb lądu, by odkryć kolejną twarz wyspy. Zielone wzgórza, wioski pasterskie, maleńkie osady, gaje oliwne i osobliwe kamienne monumenty. Klimat i krajobraz wyspy od czasów prehistorycznych sprzyjał ludziom. Mieszkali tu już w epoce brązu. Zostawili po sobie megality, których do dzisiaj zachowało się ponad 1500. Najstarsze mają ponad 3 tys. lat. Najwyższe są talayoty – stożkowate kamienne wieże. Często sąsiadują z nimi taule – 4-5 metrowe budowle w kształcie litery T. Są jeszcze navety, kształtem przypominające odwrócone łodzie, służące prawdopodobnie za kostnice.
WYSPA SŁOŃCA I WIATRU
Sezon turystyczny na wyspie trwa od maja do października, kiedy temperatury nie spadają poniżej 20 st. C nawet nocą, a za dnia często osiągają nawet do 30 st. C. Słońce świeci nieprzerwanie 10-12 godz., a łagodny śródziemnomorski klimat gwarantuje bezdeszczową pogodę. Minorka nazywana jest czasem Wyspą Wiatrów. Zimą owiewa ją północny chłodny wiatr tramontana, wiejący niekiedy z dosyć dużą prędkością. Latem wiatr zmienia się w przyjemną bryzę, która umila turystom wypoczynek na wybrzeżu i jest prawdziwą gratką dla surferów i żeglarzy.
Turyści chętnie wybierają przyjazne południe, z szerokimi piaszczystymi plażami, gdzie jest największe skupisko kurortów. Ale i północ, z licznymi pięknymi zatokami np. Cala en Blanes czy Cala Santandria w okolicach Ciutadelli, ma do zaoferowania wiele atrakcji. Jednym z najpiękniejszych miejsc jest Arenal d’en Castel. Piękna piaszczysta plaża Arenal, łagodny brzeg, krystalicznie czysta woda i liczne atrakcje dla dzieci w rozlokowanych tam kompleksach hotelowych sprawiają, że to ulubiona zatoka na urlop z rodziną.GIN, SERY I HOMARY
Na Minorce tradycja to podstawa. Najłatwiej zaobserwować to na licznych fiestach oraz na tutejszych stołach. W miejscowej kuchni można znaleźć wpływy kultur panujących na wyspie w przeszłości: arabskie (np. w słodkościach takich jak marcepan), angielskie (gin i pudding) oraz francuskie i oczywiście hiszpańskie – głównie katalońskie.
Podstawą potraw są produkty pochodzące z morza i pól. Ze względu na czyste środowisko i bliskość morza, minorkańskie mleko uznawane jest za jedno z najlepszych w Europie. Podobnie jak tutejsze sery. Międzynarodową sławę zyskał ser Mao, ale w sklepach można kupić kilka miejscowych gatunków, które dojrzewają od trzech tygodni do kilku miesięcy. Cenią je i importują nawet Francuzi, najwięksi znawcy i miłośnicy serów.
Z Minorki, a konkretnie z Mao, pochodzi najsłynniejszy obok ketchupu sos na świecie – majonez. Istnieje kilka wersji legendy o jego genezie. Ponoć, kiedy Maó oblegali Francuzi, mieszkańcom nie pozostało prawie nic do jedzenie, prócz jaj i oliwy. Jedli więc jaja na twardo z jajeczno-oliwnym sosem. Mniej apetyczna wersja mówi o kucharce, która sosem tym chciała zatuszować smak nieświeżego mięsa podawanego francuskiemu generałowi.
W portowych knajpkach na stołach króluje to, co udało się danego dnia rybakom złowić, czyli przeróżne gatunki ryb przyrządzone na wiele sposobów, no i oczywiście owoce morza. Specjalnością są krewetki, homary i langusty – te najczęściej wyławia się z restauracyjnych akwariów, tuż przed przyrządzeniem potraw, z których najsłynniejsza to caldereta de langosta – gulasz z langusty, ulubiony przysmak byłego króla Juana Carlosa.
CHILL OUT W JASKINI
Na Minorce nawet knajpy funkcjonują w symbiozie z naturą. Słynna kawiarnia i dyskoteka Cova d’En Xoroi mieści się we wnętrzu naturalnej jaskini z widokiem na morze. Jej okna wychodzą w połowie wysokiego, 50-metrowego klifu. Dopiero tutaj można rozkoszować się prawdziwym chill outem, sącząc w promieniach zachodzącego słońca wyśmienitą pomadę – słynny minorkański gin z lemoniadą ze świeżych cytryn.
RELAKS I ZWIEDZANIE
Zaciszne plaże, prehistoryczne budowle, a nawet groźna twierdza – kto przyjedzie na Minorkę, nie będzie się nudził.
• Koniecznie trzeba – Zagubić się pośród wąskich uliczek dawnej stolicy Ciutadelli.
• Warto – Napić się pomady (gin z lemoniadą) lub pellofy (gin z wodą sodową) w słynnej dyskotece Cova d’en Xoroio, która znajduje się w jaskini z widokiem na morze. Koniecznie o zachodzie słońca!
• Można też – W porcie Fornells udać się na gulasz z homara czy langusty, caldereta de langosta. Kwota 65 euro za porcję nie powinna popsuć doskonałej zabawy kilkoma sztućcami służącymi do rozprawiania się z twardym pancerzykiem skorupiaka.
• Koniecznie trzeba – Zwiedzić stolicę Mahón z największym naturalnym portem. Miasto warto obejrzeć zarówno z lądu, jak i wybrać się na przejażdżkę łodzią po malowniczej zatoce i porcie.
• Warto – Poznać historię największej w Europie twierdzy La Mola. Najlepiej zwiedzać ją z przewodnikiem. Wrażenie robi nie tylko jej ogrom, ale też dzieje i historie, które opowie nam przewodnik.
• Można też – Zachwycić się pięknem i potęgą natury, oglądając klify na północy wyspy i najdalej wysunięty cypel Cap de Cavalleria.
MINORKAŃSKIE SMAKOŁYKI
Ze względu na czyste środowisko i bliskość morza, minorkańskie mleko uznawane jest za jedno z najlepszych w Europie. Podobnie jak tutejsze sery. Międzynarodową sławę zyskał ser Mao, ale na wyspie można kupić wiele miejscowych gatunków, które dojrzewają od trzech tygodni do kilku miesięcy. Cenią je i importują nawet sami Francuzi, najwięksi znawcy i miłośnicy serów. Warto odwiedzić jedną z tradycyjnych farm produkujących lokalne sery (np. Subaida) oraz wytwórnię ginu Xoriguer (np. Binifadet).