Jesteś tym, co jesz i jak jesz, czyli kim? O lohasach, slow life, freeganizmie i innych ekologicznych trendach.
Tekst: Marta Drelich
Duży market, dział mięsny. Lodówka z drobiem. I ten sam dylemat co zawsze: kurczak zwykły czy ekologiczny? Tani czy dwa albo i trzy razy droższy? Nieszczęśliwy, nieznający życia poza klatką, czy farciarz biegający po wolnym wybiegu i grzejący się w cieple słońca? Dać zarobić biznesmenowi czy lokalnemu producentowi? Niby jeden pozornie prosty wybór, a jednak do podjęcia decyzji trzeba przeanalizować tyle czynników. Czasami wyboru nie ma, bo nie pozostawia go zawartość portfela. Ale gdyby portfel pękał w szwach, a karta kredytowa nie miała limitu, to który kurczak wylądowałby w twoim koszyku? Dziś coraz częściej definiują nas wybory, których dokonujemy w sklepie i w kuchni.
Do której grupy się zaliczasz?
LOHAS: Z SZACUNKIEM DLA PRZYRODY I NOWYCH TECHNOLOGII
Amerykański termin Lifestyle of Health and Sustainability (akronim: lohas) stworzyli kilkanaście lat temu amerykańscy marketingowcy i socjologowie. Można go przetłumaczyć jako styl życia w zdrowiu i w równowadze z przyrodą. Lohasom blisko jest do ekologów, ale w odróżnieniu od nich nie chcą rezygnować z wygodnego życia i lubią korzystać z nowinek, które mają na wyciągnięcie ręki. Często mówią o sobie, że poszukują mostów między tym, co zdrowe i przyjemne, ekologiczne i nowoczesne. Nie przykują się do drzewa, żeby uratować gniazdo ptaków, ale w czasie zakupów sprawdzą nie tylko skład produktu, ale też czy został wyprodukowany z poszanowaniem praw człowieka i środowiska. Chętnie widzieliby lepszy świat, ale wiedzą, że zmiany trzeba zacząć od siebie. Lohas to konsument świadomy, dla którego ważniejsze niż cena i kolejna promocja, są smak i wartość. Dotyczy to nie tylko jedzenia i kulinariów, ale też kosmetyków, ubrań, zabawek i wszelkich innych rzeczy.
Lohas wybrałby kurczaka ekologicznego, ale kupiłby tylko piersi, bo wiedziałby, że nie zje całego. Ugotowałby go wykorzystując odnawialne źródła energii, doprawiłby ziołami rosnącymi na parapecie, a po wszystkim wrzuciłby resztki do odpowiedniego pojemnika na śmieci z bioodpadkami.
SLOW FOOD: REGIONALNIE, LOKALNIE I POWOLI
Ruch rozpoczął swoją działalność ponad 30 lat temu, a dokładnie w 1986 roku, we włoskim miasteczku Barolo. Początkowo jego głównym celem był smak, jako swoisty proces przeciwko standaryzacji produktów. Dziś to ogromna międzynarodowa organizacja, która działa także w Polsce. Przede wszystkim szukają ludzi, którzy robią niezwykłe produkty regionalne i tradycyjne. Promują, szkolą, pomagają. Podkreślają, że nie występują przeciwko fast foodom. Ich celem jest pokazywanie alternatywy.
Coraz częściej slow przenosi się też na inne sfery niż jedzenie. Może być slow life, slow travel, slow parenting i slow city. Najważniejsze to nie spieszyć się. Celebrować życie. Wielbiciel slow kupiłby kurczaka od zaprzyjaźnionej sprzedawczyni z lokalnego rynku, która sprowadza mięso ze sprawdzonego, lokalnego źródła – najlepiej kapłona, czyli wykastrowanego koguta – i przyrządził według tradycyjnej receptury. Chętnie też zjadłby z niego danie u gospodyni w gospodarstwie agroturystycznym, u której ekokurczaki swobodnie ganiają po podwórku.
FREEGANIZM: MNIEJ ZNACZY LEPIEJ
To określenie nieco mylące. „Freeganizm” pochodzi z połączenia dwóch angielskich słów. Po pierwsze „free”, czyli wolny, darmowy, drugie to „veganism”, czyli styl życia, polegający na usunięciu z diety i nie tylko produktów pochodzenia zwierzęcego. Przy czym freeganizm nie ogranicza się tylko do osób, które nie jedzą mięsa. Główną jego ideą jest minimalizowanie konsumpcji – oszczędzanie, racjonalne zakupy, wtórne wykorzystanie produktów. W Stanach ten trend jest popularny od drugiej połowy lat 90. XX wieku. W wielu dużych miastach na świecie funkcjonują nawet specjalne przewodniki dla freegan, w których można znaleźć informację o tym, gdzie można zjeść za darmo, czy wymienić się rzeczami. W najbardziej ekstremalnej formie freeganie szukają jedzenia na śmietnikach, w łagodniejszej: pilnują, żeby w ich domu absolutnie nic się nie zmarnowało. Dotyczy to zarówno resztek po obiedzie, przeterminowanych kosmetyków, jak i uszkodzonych przedmiotów codziennego użytku.
Najważniejsze pytanie freeganizmu brzmi: „Czy rzeczywiście tego potrzebuję”? Nie należy mylić freeganizmu z biedą: zwolenników tego ruchu stać na komfortowe życie, ale świadomie rezygnują z luksusów w imię troski o środowisko i walkę z konsumpcjonizmem. Freeganin w ogóle nie kupiłby kurczaka, chyba że dostałby go np. w sklepie pozbywającym się niesprzedanych i przeterminowanych produktów, ale wówczas czy kurczak byłby eko czy nie, nie miałoby to w ogóle znaczenia.
EKO-NOWINKI
Ekologia, trochę jak moda, ma swoje trendy. Poza tymi głównymi są też poboczne, może mniej wyraziste, ale równie ciekawe i inspirujące! Na przykład buddyzm ekologiczny. Wyraża się w takiej konsumpcji, która na piedestale stawia drugiego człowieka i jego prawa. Kupuje się lokalnie produkty, przy których powstaniu nikt ani nic nie ucierpiało. Jeśli jakiś produkt przyleciał z drugiego końca świata, spalając przy tym ogromne ilości paliwa, a jajka pochodzą od kur, które całe życie spędziły w klatce, to ekobuddysta ich po prostu nie kupi.
Ciekawym zjawiskiem jest też ekonomia dzielona, zwana też sharingiem. To zupełnie nowy model konsumpcji, w którym zamiast kupować coś na własność, dzielimy się dobrami. Bo czy naprawdę potrzebujesz filmu na DVD, czy tylko chcesz go obejrzeć? Czy niszczarkę do liści musisz mieć na własność, czy wystarczy, że wypożyczysz ją raz w roku? W wielu miastach powstają specjalne sklepy-wypożyczalnie. W nurt ekonomii dzielonej wpisują się także banki czasu, rowery miejskie, czy świetnie nam znane biblioteki. Dzielenie się pozwala ograniczyć konsumpcję indywidualną, tym samym ograniczając liczbę niepotrzebnych przedmiotów, które koniec końców lądują na wysypiskach. Nie bez znaczenia jest też, że sharing wzmacnia więzi społeczne.
Coraz więcej osób, bez względu na przynależność do jakiejkolwiek grupy, wprowadza w swoje życie zasadę 3R: reduce, reuse i recycle, czyli: ogranicz, użyj ponownie i przetwórz. W praktyce pozwala ona ograniczyć kupowanie niepotrzebnych rzeczy, a w efekcie redukuje ilość produkowanych przez nas śmieci. A co powiesz na up-cycling? To przetwarzanie śmieci w coś wyjątkowego i niezwykłego np. pustych słoików w lampiony, starych widelców w wieszaki, a zniszczonych ubrań w patchworkowe koce.
Jednym z ciekawszych nowych pojęć jest prosumpcja, czyli łączenie konsumpcji i produkcji, przez tworzenie rzeczy (także jedzenia!) na własne potrzeby. Tyle rzeczy można zrobić z tym jednym kurczakiem w duchu ekologii! Podzielić się nim z sąsiadami, kosteczki po obiedzie wykorzystać do eksperymentu w szkole itd. Kiedyś może nawet samodzielnie wyhodować kurę od kurczaka?
SPRAWDŹ, CZY JESTEŚ EKO?
• Czy wiesz, co znaczy, że klimat się ociepla i jakie są tego konsekwencje?
• Czy znasz pojęcia: zrównoważony rozwój i sprawiedliwy handel?
• Czy segregujesz śmieci?
• Czy pilnujesz, żeby jedzenie w twoim domu nie marnowało się?
• Czy umiesz zrobić środek czyszczący z soku z cytryny i sody oczyszczonej?
• Czy w ostatnim miesiącu kupiłeś choć jeden produkt ekologiczny, regionalny lub lokalnego producenta?
• Czy oszczędzasz prąd (np. masz energooszczędne żarówki)?
• Czy oszczędzasz wodę, np. świadomie decydujesz się na prysznic zamiast kąpieli i zakręcasz wodę w czasie mycia zębów?
• Czy choć raz roku spędzasz wolny czas w gospodarstwach agroturystycznych, ekologicznych?
• Czy często wybierasz rower lub komunikację miejską zamiast samochodu?
Odpowiedz na poniższe pytania. Jeśli na co najmniej 7 odpowiedź brzmi TAK, to znaczy, że jesteś bardziej eko niż większość społeczeństwa w Polsce.
ZWOLNIJ! SMAKUJ ŻYCIE!
Bez względu na to, do której grupy należysz, spróbuj z każdej z nich wyciągnąć to, co najlepsze dla ciebie.
1. Daj sobie dodatkowe 5 minut
Przestaw budzik i wstawaj odrobinę wcześniej. Zyskany czas przeznacz na spokojnie zjedzone śniadanie.
2. Zrezygnuj z gotowców
Nie kupuj gotowych dań ani kanapek w biurze. Jedzenie zrób w domu i zabierz ze sobą do pracy. To duża oszczędność i jeszcze większa satysfakcja.
3. Wspieraj lokalny biznes
Omijaj wielkie sieci. Wypij kawę w osiedlowej kawiarence, pizzę zamów od Włocha, a małe zakupy zrób w pobliskim warzywniaku.
4. Uciesz się z kolejki
Zamiast się złościć, korzystaj! Włącz aplikację do nauki języków w telefonie, poczytaj książkę, albo po prostu porozmawiaj z innymi w kolejce.
5. Wyłącz telefon
Rób sobie przerwy bez sieci komórkowej i Internetu. Na obiad, kąpiel, lekturę, kieliszek wina. Nic się nie stanie, jeśli przez jakiś czas będziesz poza zasięgiem.
6. Raz w tygodniu rób przegląd lodówki
Kontroluj daty przydatności do spożycia, a resztki wykorzystuj do pizzy, makaronów, bajaderek.
7. Wysiądź przystanek wcześniej
Zrób sobie krótki spacer w drodze do pracy. Idąc, zachwycaj się okolicą.
8. Odpoczywaj jak miejscowi
Na wakacjach zrób sobie dzień przerwy od zaliczania zabytków. Rób to, co lokalsi. Idź n a targ, poproś sprzedawczynię o sprawdzony przepis, poszukaj baru, w którym przesiadują miejscowi.
9. Ciesz się życiem
Większość ruchów ekologicznych wywodzi się z zachwytu nad naturą i troski o nią. Dlatego korzystaj i ciesz się życiem, przyrodą, pysznym obiadem...
COŚ NA ZĄB: EKOLOGICZNIE, SMACZNIE I ZDROWO
Wielbiciele dobrego smaku mają coraz więcej możliwości. Dziś nie ma problemu, żeby mieszkaniec Pomorza delektował się przysmakami z Podhala i odwrotnie. Wciąż trzeba się trochę napracować, żeby dotrzeć do produktów regionalnych i tradycyjnych od małych producentów, ale jest to o wiele łatwiejsze niż jeszcze kilka lat temu.
• cudmiodbox.pl
Paczka-niespodzianka. Po zamówieniu, raz w miesiącu przychodzi przesyłka z kilkoma polskimi, regionalnymi produktami. Co będzie w danej paczce jest zawsze owiane tajemnicą. Jest ryzyko, jest zabawa!
• smakujlokalnie.pl
Sklep internetowy, w którym można zamówić produkty regionalne lub paczkę ze świeżymi produktami. Co tydzień zawiera coś innego, jest w kilku rozmiarach i opcjach. Dostarczana jest do wybranych miejsc w kilku dużych miastach w Polsce.
• lokalnyrolnik.pl
Portal ułatwiający zakupy bezpośrednio od lokalnych rolników dzięki współdziałaniu lokalnych grup zakupowych. Działa w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach i Poznaniu.
• ranozebrano.pl
Sklep internetowy, który dostarcza na zamówienie żywność od rolników, prowadzących gospodarstwa w okolicach Warszawy. Niestety, dostawy są możliwe na razie tylko na terenie stolicy.
• vegebox.pl
Sklep ekologiczny współpracujący bezpośrednio z producentami. Ich oferta skierowana jest przede wszystkim do osób na diecie roślinnej. Większość produktów można zamówić z dostawą kurierem w dowolne miejsce w kraju.