Natalia przez długi czas próbowała schudnąć. Stosowala przeróżne diety, ale bezskutecznie. Aż w końcu znalazła metodę, która w jej przypadku idealnie się sprawdziła. Udało się pożegnać zbędne kilogramy.
Od dziecka dobrze wyglądałam, ale zapewniana przez bliskich, łudziłam się, że z okrągłego kaczątka wyrośnie smukły łabędź. Niestety, stałam się puszystą nastolatką, a potem zbyt puszystą młodą kobietą. Przy wzroście 170 cm osiągnęłam masę 100 kg. Nie dla mnie były modne dżinsy, obcisłe sukienki, ani ponętne kostiumy kąpielowe. To nie poprawiało mojego samopoczucia. Próbowałam wszelakich diet odchudzających, jednak, mimo restrykcyjnych ograniczeń, efekty były mierne i zawsze występował efekt jojo. Stosowałam dietę 1000 kalorii zaleconą przez dietetyka, ale jak osoba studiująca ma zjeść codziennie trzy różne sałatki? Kiedy je zrobić, jak przechować przez cały dzień na uczelni? Przygotowywane przez dietetyka jadłospisy były może urozmaicone, zbilansowane i okrojone do nieszczęsnych 1000 kalorii, ale zupełnie nie były dostosowane do jednoosobowego gospodarstwa. Próbowałam też diet polecanych przez kolorowe pisma ‒ Dukana, kopenhaską, warzywną. Ciągle myślałam o jedzeniu. Czy jak zjem 2 listki sałaty więcej, to już przekroczę dopuszczalny poziom kalorii, czy mleko 1,5% tłuszczu nie jest dla mnie za tłuste?
Z trudem zrzucane kilogramy wracały jak bumerang i to w towarzystwie swoich kumpli. Waga zamiast wskazywać niższe wartości, brnęła coraz wyżej. Byłam zniechęcona i uznałam, że już widać taka moja natura i do końca życia będę gruba albo jeszcze grubsza.
Gdyby nie namowy mojego lekarza, to pewnie nie podjęłabym następnej próby. Zaproponował mi zrobienie testu MRT, który wykryłby pokarmy działające niekorzystnie na mój organizm i wskazałby te, które są dla mnie dobre. Potem lekarz obiecał prowadzić mnie w oparciu o wytyczne Programu LEAP. Powiedział, że to nie będzie dieta, ale nowy, zdrowy sposób odżywiania na całe życie. Skusiłam się i zrobiłam test.
Teraz po 9 miesiącach mogę powiedzieć, że osiągnęłam więcej niż to, o czym od zawsze marzyłam.
Przed wykonaniem testu MRT, poza nadmierną masą, miałam złe samopoczucie, byłam ciągle zmęczona. Męczyły mnie wzdęcia, zgaga, uczucie ciężkości w brzuchu i częste migrenowe bóle głowy.
Wyniki testu były dla mnie wstrząsem. Szokująca była lista produktów, które jadłam każdego dnia, a nie zdawałam sobie sprawy, jak negatywnie wpływają na moje samopoczucie i zdrowie. Najtrudniejsze okazało się wyeliminowanie z diety nabiału. O dziwo, rezygnacja ze słodyczy nie stanowiła problemu, chociaż wcześniej nie wyobrażałam sobie, że mogę ich nie jeść.
Przebrnęłam przez najtrudniejsze początki, polubiłam nowe produkty, a restrykcyjne przestrzeganie diety spowodowało znaczny spadek masy ciała.
Mam smuklejszą sylwetkę, zdrowe i odżywione włosy, paznokcie i skórę. Nauczyłam się dobrych, zdrowych nawyków żywieniowych.
Czytam etykiety, sprawdzam skład produktów, szukam żywności nieprzetworzonej. Pilnuję godzin posiłków, przyrządzam przemyślane, urozmaicone dania. Przede wszystkim jem to, na co mam ochotę i wiem, że to, co jem, jest dla mnie zdrowe, bo dieta jest dopasowana indywidualnie do potrzeb mojego organizmu. Dzięki Programowi LEAP poznaję nowe smaki, staram się włączać nowe produkty, które urozmaicają mój jadłospis i zastępują te, które wyeliminowałam.
Dodatkową korzyścią jest to, że mam więcej energii, radości życia i witalności, a samopoczucie jest zdecydowanie lepsze. Ustabilizował się metabolizm i poprawiły się wyniki badań.
Mam dowolność w komponowaniu produktów, nie chodzę głodna i nie myślę ciągle o jedzeniu. Zamierzam przez całe życie stosować sposób żywienia zgodnie z założeniami Programu LEAP. Pozwoli mi to na utrzymanie pełnych zasobów energii niezbędnych do codziennego życia, zachowanie zdrowia i zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia chorób. Liczę na dalszą redukcję masy ciała.
Mój doktor cały czas dba o to, żeby moje skóra i ciało nadążały za utratą tkanki tłuszczowej. Stosuje u mnie zabiegi medycyny estetycznej ‒ karboksyterapię, laser CO2, masaż limfatyczny, platformę wibracyjną. Dzięki temu skóra i tkanka podskórna ujędrnia się, jest lepiej odżywiona i ukrwiona. Nie pojawiły się rozstępy i skóra nie wisi.
Chcę jeszcze bardziej poprawić sylwetkę, więc zaczęłam intensywniej ćwiczyć i to pod okiem specjalisty ‒ trenera personalnego, współpracującego z moim lekarzem ‒ konsultantem.
Dodam, że jednym z najistotniejszych elementów determinujących w utrzymaniu diety jest kontakt z konsultantem i jego opieka. Diametralna zmiana diety wynikająca z przeprowadzonych badań wymaga poświęcenia ze strony pacjenta, ale i wsparcia płynącego od prowadzącego. To jeden z najważniejszych czynników decydujących o naszym sukcesie, dzięki temu wsparciu osiągnęłam tak wiele.
Moim największym szczęściem jest to, że mogę korzystać z kompleksowej, indywidualnie dostosowanej dla mnie terapii, składającej się z diety, zabiegów medycyny estetycznej i ćwiczeń.
Natalia R.