Zapachy wywołują emocje, wnoszą do życia poezję i stymulują wyobraźnię. Mogą szkodzić lub leczyć. Choć są niewidzialne, mają na nas wpływ na każdym kroku.
Tekst: Sylwia Zagórska
Zapach to nie tylko perfumy. Każde wspomnienie, intensywne przeżycie, miejsce, wydarzenie, ludzie pozostawiają w naszej pamięci specyficzną woń.
Zapachy charakteryzują rzeczy, dają obietnice, zwracają uwagę, stymulują wyobraźnię, podsycają nasze nadzieje i obawy. W powszechnym odbiorze wzrokowi i słuchowi przypisuje się ważniejsze funkcje zmysłowe, ponieważ to one w większym stopniu przyczyniają się do świadomego, poznawczego procesu postrzegania, lecz w chwili największej radości często zamykamy oczy, aby posmakować zapach i powąchać smak. Zanim zafascynujemy się czyjąś duszą i fizycznym pięknem, nasz nos musi się zadurzyć w zapachu tej osoby – uważa Daniela Andrier, kreatorka zapachów. – Zapachy należą do „czarownych aspektów świata”. Tworzone bez pasji i bez radości, nie mają duszy.
Kupujemy emocje
– Zapach odróżnia się od innych wrażeń zmysłowych tym, że nie jest filtrowany przez racjonalne myślenie. Trafia bezpośrednio w nasze emocje – twierdzi Robert Muller-Grunow z firmy Scentocommunication. Dlatego wykorzystywany jest jako istotne narzędzie marketingowe, w sklepach, salonach wystawienniczych, siedzibach firm – nie koniecznie kosmetycznych.
Istnieją zapachy uniwersalne, przyjemne prawie dla wszystkich, jak wanilia. Czuć ją w naturalnym mleku matki, co ma przyciągać uwagę noworodka. Instynkt poszukiwania tego zapachu zostaje nam na całe życie. Inne są bardziej problematyczne, a ich odbiór zależy od indywidualnych preferencji. Robert Muller-Grunow uważa, że najlepiej czujemy w zapachach przypominających nam nasze naturalne środowisko i wcale nie musi to być czysta natura. Jeśli ktoś wychował się w mieście, miejskie zapachy mogą być dla niego przyjemne.
Zapachy wywołują silne skojarzenia. Dlatego sztucznie pachnący aromat cytrusowy będziemy kojarzyć z tanimi środkami czystości, w których najczęściej jest wykorzystywany. Perfumy o takim zapachu odbieramy jako produkt z dolnej półki, nawet jeśli ma drogie składniki. Tymczasem zapachy egzotycznych drzew zawsze kojarzą się z czymś drogim, ekskluzywnym, z górnej półki.
Pot bogów
Słowo „perfumy” pochodzi od łacińskiego per fumum – „poprzez dym”. Zapachy sztucznie kreowane przez człowieka towarzyszą ludzkości od zarania dziejów. Na przestrzeni wieków zmieniała się tylko ich rola. Pradawne ludy przypisywały im magiczną moc. W starożytnej Mezopotamii aromatyczny dym uzyskiwany przez spalanie żywicy i ziół, odgrywał ważną rolę w obrzędach religijnych i obłaskawianiu bogów. Już w XIII w p.n.e. postrzegane były jako źródło przyjemności i luksusu. Za niekwestionowanych mistrzów perfumiarstwa uchodzili starożytni Egipcjanie. Uważali oni, że pachnidła mają boskie pochodzenie, są „potem bogów”. Obficie stosowali je w życiu codziennym, nadkładając na włosy wonne pomady, które powoli uwalniały zapach, otaczając noszących pachnącą aurą. Perfumowali nimi również ciała zmarłych, co zapewniało nieśmiertelność ich duszom oraz chroniło ciała przed rozkładem.
W średniowieczu substancje zapachowe znajdowały zastosowanie głównie w medycynie. W przyklasztornych ogrodach uprawiano lecznicze zioła, z których powstawały wonności mające leczyć i chronić przed zarazami. Epokowym odkryciem była woda królowej Węgier – pierwsze alkoholowe perfumy znane w Europie. W renesansie wzrosła potrzeba otaczania się przyjemnymi aromatami, które miały zniwelować wszechobecny odór. Ogromny rozkwit perfumiarstwa przyniósł wiek XVII i XVIII we Francji, kiedy obfite skraplanie się pachnącymi wodami miało cel nie tylko toaletowy i higieniczny, ale świadczyło także o statusie społecznym. A kiedy w XIX wieku alchemię wyparła chemia, a naturalne substancje zastąpiono zapachami syntetycznymi – łatwo dostępne w nieograniczonych ilościach – nastąpiła rewolucja i rozwinął się prawdziwy przemysł perfumeryjny. Dzisiaj również lubimy otaczać się oryginalnymi i pięknymi aromatami, tonąc w zapachach o nietuzinkowych nazwach: wieczność, prawda, uniesienie czy marzenie.
Kremy, mydła i pachnidła
Zapachy to nie tylko piękne i drogie flakony perfum czy wód toaletowych. To również olejki eteryczne stosowane w aromaterapii, używane na co dzień dezodoranty, kremy i balsamy, a także mydła, płyny do kąpieli i szampony. Ich dobór ma ogromne znaczenie zarówno dla nas samych, jak i dla otoczenia. To czy obejrzymy się za kimś na ulicy, czy zwrócimy uwagę w czasie przypadkowego spotkania, nie jest uwarunkowane tylko przyciągającym wzrok wyglądem, ubraniem czy ogólną autoprezentacją. Niezwykle silnym afrodyzjakiem, działającym na obie płci, jest bowiem zapach. Im lepiej dobrany do chemii własnego organizmu, tym większa szansa na pozostawienie po sobie pozytywnego wrażenia. Uwodzi, pobudza zmysły i wyobraźnię osób znajdujących się w naszym otoczeniu. Perfumy powinny być skrojone dla kobiety tak samo jak sukienka, którą na sobie nosi – twierdzi Katarzyna Kochańska, zajmująca się tworzeniem zapachów i smaków miejsc. Pięknie pachnąca kobieta stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna i interesująca, a mężczyzna silniejszy, bardziej męski i warty uwagi (czytaj: grzechu).
Zapachy w kosmetykach
Oprócz wyrobów perfumeryjnych związki zapachowe są standardowymi składnikami większości kosmetyków. Maskują niezbyt przyjemną woń niektórych składników (zwłaszcza tłuszczowych), ale też wzbogacają i uatrakcyjniają produkt. Klient, wybierając w sklepie kosmetyk, w pierwszym odruchu zwraca uwagę na opakowanie, a po otwarciu go, testuje zapach. Dopiero kiedy mu się spodoba, sięga do etykiety, wczytuje się w skład i działanie. Nie wybierze kremu czy szamponu, jeśli woń będzie dla niego nieprzyjemna, nawet jeśli to produkt jego ulubionej marki.
Kompozycja zapachowa powinna być nie tylko atrakcyjna, ale też dobrze dobrana do wyrobu. Zapachy przeznaczone do mydeł muszą zawierać związki odporne na działanie alkaliów. Kredki do ust i pomadki powinny nie tylko ładnie pachnieć, ale też mieć przyjemny smak. W pudrach i kremach pielęgnacyjnych, zwłaszcza przeznaczonych do okolic oczu, stosuje się wyjątkowo delikatne mieszanki.
Niestety, jak wynika z badań alergologów, w kosmetykach to właśnie substancje zapachowe są najczęstszą przyczyną alergii. 80% uczuleń powodują syntetyczne związki zapachowe, a zwłaszcza ich mieszaniny. Do najbardziej uczulających należą głównie alkohole, takie, jak benzoesowy, cynamonowy, eugenol, farnezol, geraniol i in., a także niektóre naturalne olejki eteryczne, np. bergamotkowy, cynamonowy, mięty pieprzowej, pomarańczowy czy geraniowy. Obecność tych związków musi być wykazana na opakowaniu produktu jeżeli stężenie przekracza 0,001% w przypadku kosmetyków pozostających na skórze i 0,01% w preparatach spłukiwanych.