Kiedy za oknem szaro, a dzień coraz krótszy, łatwo dopada nas chandra i nie mamy energii do działania. Co możemy zrobić? Przydałyby się jakieś naturalne antydepresanty. Oczywiście nie mamy na myśli leków. Wystarczy odpowiednio podziałać na swoje zmysły, a dzięki temu poczujemy się lepiej, niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Tekst: Elżbieta Bogusławska-Przybysz
Jak wiadomo, antydepresanty to leki przeciwdepresyjne wydawane na receptę. Ich spożycie rośnie w ostatnich latach lawinowo. Stały się coraz ławiej dostępnymi pigułkami szczęścia. I choć antydepresanty nowej generacji, nie są już tak szkodliwe, jak te dawne, to wciąż trzeba się liczyć ze skutkami ubocznymi. Powodują wzrost wagi, sprzyjają cukrzycy typu 2, uzależniają, a przyjmowane w ciąży zwiększają ryzyko wcześniactwa. Dlatego zanim sięgniemy po leki antydepresyjne, spróbujmy na co dzień korzystać z naturalnych antydepresantów, których znajdziemy wokół siebie całe mnóstwo.
ANTYDEPRESANTY BEZ RECEPTY
Oczywiście, najlepszym antydepresantem byłoby wybranie się do SPA, gdzie masaże, wonne zabiegi i przytulne wnętrza dadzą ukojenie ciału i duszy. Dobrym rozwiązaniem jest też wizyta w klubie fitness lub jogging – ruch jest najlepszym naturalnym antydepresantem – pobudza produkcję endorfin, zwanych hormonami szczęścia. Jeśli jednak nie mamy ochoty wychodzić z domu, zadbajmy, by jak najwięcej rzeczy znajdujących się w nim poprawiało nasze samopoczucie. Zadbajmy o poprawę nastroju w sferze zapachów, barw i smaków, a na pewno przełoży się to na pozytywne emocje.
NATURALNE ANTYDEPRESANTY W STREFIE ZAPACHÓW
Bodźce przekazywane przez zmysł węchu działają wyjątkowo silnie. Wystarczy chwila, by zapach odmienił nasze samopoczucie.
Jak wykorzystywać zapachy? Można zaparzyć wonną herbatkę (np. rumiankową czy jaśminową) i głęboko wdychać jej opary, dodawać aromatyczne składniki (np. wanilię) do potraw, wąchać skórkę ze świeżo obranej pomarańczy, zapalać świece zapachowe, stosować pachnące kosmetyki. Najsilniej działają olejki eteryczne w kominku aromaterapeutycznym albo dodawane do kąpieli (zaledwie 1-2 krople). Można też rozpylić je (rozcieńczone!) na pościel w sypialni czy zasłony.
________________________________________________________________________________________________________________________
ZAPACHOWE ANTYDEPRESANTY:
• jaśmin – badania niemieckie z 2010 roku wykazały, że jego zapach zatrzymuje gonitwę uporczywych myśli towarzyszącą depresji, uspokaja i sprawia, że dużo lepiej śpimy;
• cytrusy – pomarańcze, mandarynki, cytryny, grejpfruty, limonki – wszystkie działają kojąco i dodają energii. Warto zaopatrzyć się też w olejek z neroli, otrzymywany z kwiatów gorzkiej pomarańczy, który łagodzi napięcia i przywraca równowagę emocjonalną;
• lawenda – doświadczenie przeprowadzone wśród koreańskich studentek pielęgniarstwa wykazało, że olejek z kwiatu tej rośliny zapobiega depresji i zapewnia głęboki sen. Irańczycy zaś dowiedli, że lawenda poprawia nastrój kobiet ciężarnych i młodych matek tuż po porodzie;
• rumianek – działa silnie antydepresyjnie, łagodzi uczucie złości i uspokaja, niweluje także napięciowe bóle głowy;
• sosna – japońscy naukowcy zauważyli, że już 15-minutowy spacer w sosnowym lesie usuwa niepokój i poprawia humor, nawet u ludzi mocno poirytowanych;
• ylang ylang – olejek ten otrzymuje się z kwiatów drzewa zwanego jagodlinem wonnym (Cananga odorata). Jego zapach wkomponowany jest w najsławniejsze perfumy świata, m.in. „Channel No5” i „Opium”. Silnie działa na układ nerwowy, łagodzi stres, pomaga wyjść nawet z silnego szoku;
• wanilia – rozluźnia i uspokaja. Według badań opublikowanych w „Oxford Journals”, waniliowa woń działa bardzo podobnie do cytrusowej, tylko ta pierwsza bardziej relaksuje, a druga stymuluje.
_____________________________________________________________________________________________________________________________
ANTYDEPRESANTY W STREFIE BARW
Zimą dominują wokół nas brunatne brązy i szarości, a to kolory, które wywołują smutek i nostalgię. Warto zadbać o kolorowe dodatki, w stroju i w mieszkaniu. Brak słońca zrekompensują różne odcienie żółtego. Może warto pomalować w domu chociaż jedną ścianę na ten kolor? Wywołuje on pozytywne skojarzenia: słonecznej plaży, cytrusów, wiosennych żonkili, krokusów i tulipanów. To barwa radości, optymizmu, dodająca sił witalnych. Im więcej żółtego, tym lepiej.
Pobudzająco działają też pomarańcze i czerwienie, ale stymulują dużo silniej i z ich ilością nie można przesadzić. Nadmiar będzie męczył, albo wręcz irytował. Warto sprawić sobie np. pasek czy szal w jednym z tych kolorów, poduszkę na kanapę, wazon itd. Przyjemnie je się z naczyń w żywym odcieniu, np. mandarynki, ale osoby odchudzające się powinny pamiętać, że im barwy bardziej ogniste, tym silniej pobudzają przemianę materii, ale i... zwiększają apetyt. Pomarańczowy sprzyja pozytywnym myślom, pomaga przełamać opory wewnętrzne, czerwony mobilizuje do działania. Świetnym pomysłem jest noszenie bielizny w tych odcieniach – kolory, jako fale elektromagnetyczne o różnej długości i o określonej energii, działają także wtedy, kiedy ich nie widzimy, a gdy znajdują się blisko ciała. Barwna pościel też będzie wpływała na nasz nastrój i jakość snu.
Uspokająjąco działają ciepłe zielenie i błękity. Te pierwsze pomagają usunąć zmęczenie, zregenerować się, nastrajają optymistycznie. Warto wprowadzać je do mieszkania także pod postacią roślin, ale uwaga, ważny jest kształt liści. Okrągłe i te o łagodnie zakończonych brzegach łagodzą nasz nastrój, a te bardziej szpiczaste pobudzają do aktywności. Kolory nieba pomagają usunąć stres i wzmagają twórcze myślenie.
ANTYDEPRESANTY W STREFIE SMAKÓW
Słodycze to wbrew temu, co nam się wydaje, bardzo słabe antydepresanty. Kiedy mamy obniżony nastrój, często sięgamy po słodycze, zawierające dużo cukru i szkodliwych tłuszczów typu trans. Niestety, to zgubny nawyk, bo daje efekt tylko przez chwilę – tuż po zjedzeniu batona czy kawałka ciasta czujemy nagły przypływ energii, a gdy szybko ona opada, jest nam jeszcze gorzej niż wcześniej (a kalorie już zostały nieodwracalnie przyjęte) i... odpakowujemy kolejnego cukierka.
Prawdą jest, że humor poprawia czekolada, ale tylko ta gorzka, z dużą zawartością kakao, i nie powinno się przekraczać dawki 2-3 kostek dziennie. Zawiera ona naturalny antydepresant anandamid, a także pobudzające i poprawiające nastrój kofeinę i teobrominę oraz mnóstwo minerałów, wśród nich uodparniający na stres magnez oraz żelazo, które powoduje zmniejszenie zmęczenia, apatii i przygnębienia. W magnez bogate są też pestki dyni, orzechy, migdały, płatki owsiane, kasza gryczana. Żelazo znajdziemy w czerwonym mięsie, wątróbce, jajkach, zielonej natce pietruszki.
W diecie nie powinno zabraknąć kwasów omega-3. Wiele badań potwierdziło, że regularne ich spożywanie zapobiega depresji. Znajdziemy je w tłustych rybach (śledź, tuńczyk, łosoś, makrela) i tłuszczach roślinnych – oliwie, oleju lnianym, rzepakowym, z pestek winogron, z orzechów.
Naturalnymi antydepresantami są aminokwasy (białka), które pomagają uwolnić do mózgu hormony szczęścia – serotoninę i dopaminę. Niezbędne są też witaminy z grupy B, szczególnie B1, B6, B9, B12. Należy jeść produkty pełnoziarniste, kasze, dużo zielonych warzyw. Pamiętajmy również o witaminie D (może warto ją suplementować?), która przyczynia się do uwalniania serotoniny w organizmie.
ANTYDEPRESANTY NA TALERZU:
- banany – dostarczają energii, bo są bardzo odżywcze, m.in. dzięki zdrowym węglowodanom, i mają tryptofan – aminokwas powodujący wydzielanie serotoniny;• orzechy brazylijskie – obfitują w selen, a to pierwiastek uodparniający na stres;
- szafran – zawiera krocynę – związek, który poprawia nastrój, a także... potencję;
- pomidory – bogate źródło likopenu, który pomaga utrzymać mózg w dobrej kondycji i chroni przed depresją;
- jajka – zawierają kwasy omega-3, cynk, witaminy z grupy B, białko. Szybko podnoszą też poziom serotoniny w mózgu;
- małże – bardzo bogate w witaminę B12 oraz pierwiastki regulujące pracę tarczycy, która też odpowiada za nasz dobry nastrój;
- imbir, kardamon, cynamon – pobudzają krążenie, rozgrzewają i dodają energii;
- szparagi – mają dużo witaminy B9 i tryptofanu;
- seler – w jego składzie odkryto substancję zwaną 3-n-butylphthalide, która rozluźnia ściany naczyń krwionośnych i relaksuje;
- nabiał, głównie jogurt grecki – zawiera dużo wapnia, a ten pierwiastek pomaga uwalniać neuroprzekaźniki odpowiedzialne za dobre samopoczucie;
- miód – ma łatwo przyswajalne zdrowe cukry, dzięki czemu błyskawicznie wpływa na poprawę nastroju;
- sałatki wielowarzywne – dostarczają nie tylko wielu witamin i materiałów, ale też działają na naszą psychikę żywymi kolorami.